Tak jak w nagłówku, to mógłby rzec jakiś Obi-Wanna Kenobi, ale do władania Mocą mi daleko. Nawet z władaniem Moczem bywa ciężko. Zwłaszcza z rana.
Adres bloga miał nie zawierać myślnika, aby leniwym desperatom ułatwić zapamiętywanie i wpisywanie go w przeglądarkę. Dobra, tak naprawdę miał ułatwić żywot przede wszystkim mnie. Niestety jakiś pies ogrodnika (ewentualnie suka pszczelarza[?]) zajumał już taki adres, a oczywiście go nie używa.
Podsumowując - na dzień dobry brudna ściera w ryj, coby zniechęcić pseudo yntelydżenta.
Tak, czy srak tym oto wpisem witam na mym wirtualnym padole łez, potu i gówna. (W większości gówna.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pyknij komentarz